Pokazywanie postów oznaczonych etykietą love. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą love. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 9 lutego 2017
sobota, 15 czerwca 2013
poniedziałek, 25 marca 2013
▲ "Jak zostać instagramową modelką z masą lajkujących followersów - poradnik dla opornych" - Część druga ▲
Aloha! Witam Państwa w kolejnej odsłonie: "Jak zostać instagramową modelką z masą lajkujących followersów - poradnik dla opornych". W drugiej części poradnika postaram się w przystepny sposób przedstawić Wam elementarne zasady "instagramowania".
Fascynujące historie, mogą być opowiadane, również za pomocą innych przekazów wizualnych, niż zdjęcia kotletów i napojów gazowanych. Jednym z najpopularniejszych środków wyrazu artystycznego i zdobycia nowych obserwatorów są zdjęcia z kotami. Chyba nikt, nie będzie w stanie pominąć hipsterskiej fotki kotka w raybanach, który "myśli, że jest człowiekiem", nie przyciskając guzika z serduszkiem.
Jeśli nie doczekaliście się jeszcze własnych potomków (co nie jest wcale dziwne, wbrew temu co próbuje nam wmówić MTV w programie "Licealne Ciąże"), zróbcie sobie foteczki z młodszym rodzeństwem, pociechami sąsiadów lub totalnie obcymi dzieciakami na najbliższym placu zabaw. Nikt się nie domyśli, że widzicie się pierwszy raz w życiu. Gwarantuję, że polecą lajki i komentarze zachwytu w stylu - "Jak słodko. Jacy podobni! <3".
Istnieją jednak zancznie fajniejsze sposoby by zjednać sobie obserwatorów. Jakie? Tego dowiecie się w trzeciej części poradnika, która już w środę.
Peace!
Drogi czytelniku, jeśli przebrnąłeś juz przez WPROWADZENIE, jesteś gotów, by posiąść wiedzę, którą postaram Ci się przekazać w drugiej części poradnika.
Skończyliśmy na założeniu konta i wymyśleniu zabawnego, luzackiego nicka. Jeśli, nie macie żadnego pomysłu, polecam "zangielszczenie" swojego imienia i nazwyska. Ten trend cieszy się niesłabnącą popularnością. W końcu każdy chce być uważany za światowego.
Ulegając tej modzie ustawiłbym sobie nick "MartinToorsky". Może nazywając się jak kazachstański uchodźca zdobyłbym większe zainteresowanie niż obecnie. Kto wie...
Skończyliśmy na założeniu konta i wymyśleniu zabawnego, luzackiego nicka. Jeśli, nie macie żadnego pomysłu, polecam "zangielszczenie" swojego imienia i nazwyska. Ten trend cieszy się niesłabnącą popularnością. W końcu każdy chce być uważany za światowego.
Ulegając tej modzie ustawiłbym sobie nick "MartinToorsky". Może nazywając się jak kazachstański uchodźca zdobyłbym większe zainteresowanie niż obecnie. Kto wie...
Nadeszła chwila na którą wszyscy czekali. Pora na rozpoczęscie naszej #instapodróży (podobno dodawanie "insta-" przed każdym słowem jest cool). Nie przez przypadek, użyłem też symbolu "#". Musicie się do niego przyzwyczaić. Od teraz będzie Wam towarzyszył w dzień i w nocy. Za każdym razem gdy wejdziecie na instagram i zobaczycie opisy cudownych zdjęć waszych znajomych. Pamiętajcie! Tagowanie to priorytet, jeśli chcecie zyskać "lajkujących followersów"! To właśnie tagi przyciągają osoby o podobnie niskim poczuciu obciachu. Nastała nowa era.
Nikt już nie podpisuje zdjęć - "Takietam w lustrze. Tak, wiem, brzydal", teraz każdy jest "#hot #model w #mirror #followme #błagam #potrzebuję #followersów #by #żyć", a poranne zdjęcia śniadań zmieniły opis z prostego - "śniadanko. kanapeczki" na odlotowe "#foodporn #instabułeczka #bedęgruba #alewsumieitakjestemsama".
Tagujemy wszystko co jest na zdjęciu i w okolicy, oraz porę dnia, pogodę, markę butów które mamy na nogach, kolor naszych włosów i nasz nastrój. W końcu mamy limit aż trzydziestu tagów! Szkoda odrzucić taki dar od twórców tej genialnej aplikacji.
Instagramowa etykieta nakazuje nam również oznaczenie @znajomków, którzy znajdują się na wspólnych "sweet-fociach". My oznaczamy ich, a oni nas. Maszyna się kręci, a my sprawiamy wrażenie popularnych i lubianych.
Nikt już nie podpisuje zdjęć - "Takietam w lustrze. Tak, wiem, brzydal", teraz każdy jest "#hot #model w #mirror #followme #błagam #potrzebuję #followersów #by #żyć", a poranne zdjęcia śniadań zmieniły opis z prostego - "śniadanko. kanapeczki" na odlotowe "#foodporn #instabułeczka #bedęgruba #alewsumieitakjestemsama".
Tagujemy wszystko co jest na zdjęciu i w okolicy, oraz porę dnia, pogodę, markę butów które mamy na nogach, kolor naszych włosów i nasz nastrój. W końcu mamy limit aż trzydziestu tagów! Szkoda odrzucić taki dar od twórców tej genialnej aplikacji.
Instagramowa etykieta nakazuje nam również oznaczenie @znajomków, którzy znajdują się na wspólnych "sweet-fociach". My oznaczamy ich, a oni nas. Maszyna się kręci, a my sprawiamy wrażenie popularnych i lubianych.
Na tym kończy się temat nakazów i ograniczeń. Właśnie dlatego jest to tak popularna i lubiana aplikacja. Możemy wrzucać wszystko to, co tylko chcemy i nikt nam nic nie powie (no może poza nagością, za nią mogą nam zablokować konto, o czym przekonało się już kilku moich #insta-znajomków oraz Anja Rubik).
Polecam fotografowanie każdego waszego posiłku i napoju, jaki będziecie spożywać. Nie musi być to zdjęcie potrawy z drogiej restauracji. Możecie tak opisać kotlet babci, jakby był to najcudowniejszy obiad świata. Napiszcie, że na co dzień nie macie czasu na domowe posiłki, gdyż jesteście "tak zabiegani", że możecie sobie tylko pozwolić na sushi w drogiej japońskiej restauracji, dlatego marzyliście o skromnym, polskim obiadku.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by z totalnie nic nie znaczących, zwykłych zdjęć, robić wiele opisujące ilustracje z kroniki naszego "niesamowitego" życia.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by z totalnie nic nie znaczących, zwykłych zdjęć, robić wiele opisujące ilustracje z kroniki naszego "niesamowitego" życia.
Bierzcie przykład z innych instagramerów, którzy np. w ciężkie dni wrzucają zdjęcie redbulla z podpisem:
"Bez #redbulla, nie dałbym rady - sprawdzian z #przyrody o 8 rano ;( !!!". Ludzkie tragedie dobrze się sprzedają.
"Bez #redbulla, nie dałbym rady - sprawdzian z #przyrody o 8 rano ;( !!!". Ludzkie tragedie dobrze się sprzedają.
Fascynujące historie, mogą być opowiadane, również za pomocą innych przekazów wizualnych, niż zdjęcia kotletów i napojów gazowanych. Jednym z najpopularniejszych środków wyrazu artystycznego i zdobycia nowych obserwatorów są zdjęcia z kotami. Chyba nikt, nie będzie w stanie pominąć hipsterskiej fotki kotka w raybanach, który "myśli, że jest człowiekiem", nie przyciskając guzika z serduszkiem.
Jednak, nic tak dobrze nie nabija "obserwatorów" jak zdjęcia dzieci, którymi zwykle spamują instagram użytkownicy powyżej trzydziestego roku życia. Nie ma się co dziwić, takie urocze foteczki zyskują znacznie więcej lajków, niż zdjęcia ich zmęczonych opieką nad dziećmi, niewyspanych twarzy.
Jeśli nie doczekaliście się jeszcze własnych potomków (co nie jest wcale dziwne, wbrew temu co próbuje nam wmówić MTV w programie "Licealne Ciąże"), zróbcie sobie foteczki z młodszym rodzeństwem, pociechami sąsiadów lub totalnie obcymi dzieciakami na najbliższym placu zabaw. Nikt się nie domyśli, że widzicie się pierwszy raz w życiu. Gwarantuję, że polecą lajki i komentarze zachwytu w stylu - "Jak słodko. Jacy podobni! <3".
Istnieją jednak zancznie fajniejsze sposoby by zjednać sobie obserwatorów. Jakie? Tego dowiecie się w trzeciej części poradnika, która już w środę.
Peace!
piątek, 8 marca 2013
▲ "Jak zostać instagramową modelką z masą lajkujących followersów - poradnik dla opornych" - Wprowadzenie ▲
Instagram to temat rzeka. Dlatego, by go dobrze "ugryźć", bez pomijania żadnych istotnych szczegółów, postanowiłem podzielić ten poradnik na 3 części. Dziś przed wami wprowadzenie. Zapraszam do lektury.
Drogi czytelniku, wbrew pozorom, wcale nie jest łatwo stać się popularnym na Instagramie. Droga jest długa i kręta. Najciężej jest zacząć. Ty zrobiłeś już pierwszy, najważniejszy krok. Sięgnąłeś po ten poradnik. Staram się w nim opisać wszystko to, co początkujący instagramer wiedzieć powinien. Chciałem podejść do tematu profesjonalnie, dlatego przed przystąpieniem do napisania tego kompendium, zrobiłem mały "research".
W Newsweeku możemy przeczytać: "Instagram stał się spodobem na łatwą i udaną fotografię. Nie brak jednak opinii, że niszczy prawdziwą sztukę robienia zdjęć."
Uważam, że gazeta źle podeszła do tematu tej popularnej aplikacji. Artykułu napewno nie pisał nikt kto używa instagramu. Moglibyście fotografować z największą precyzją piękny krajobraz himalajów, spadając ze spadochronem, tworząc poprawną technicznie, niebanalną fotografię, a i tak, na instagramie, nikogo ona nie zainteresuje, gdyż tu wcale nie chodzi o poziom publikowanych na niej zdjęć.
Gdyby tak było, Instagram zapewne zostałby wykupiony przez którąś z firm zwiazanych z branżą fotograficzną, takich jak np. Cannon. Jednak został wykupiony przez Facebooka. Dlaczego? Skoro nie chodzi o zdjęcia, to o co chodzi?
Odpowiedź jest prosta. Chodzi o obniżenie granicy obciachu. Są pewne rzeczy, których publikowanie na blogach czy Facebooku jest uważane za żenujące.
INSTAGRAM WYZNACZA NOWE STANDARDY!
Tu śmiało możemy publikować zdjęcia naszego śniadania, samojebki w lustrze, zdjęcia nowo zakupionych butów, dziwnych plam na poscieli i innych cudownych zjawisk. Nigdzie indziej nie spotkamy się z tak dużą dozą akceptacji i zrozumienia. "My lajkujemy im, oni zlajkują nam" - gdyby instagram istniał od początku świata, byłaby to pradawna maksyma.
Wielu pracodawców, przed podjęciem ostateczniej decyzji co do zatrudnienia danego pracownika, zaglada na jego profil na Facebooku, by trochę więcej się o nim dowiedzieć. Wiele osób ma konta, na których oprócz spraw prywatnych, załatwia również te zawodowe. Mimo to, publikują kompromitujące zdjęcia z imprez, pod którymi podpisują się swoim imieniem i nazwiskiem. Zły ruch. Właśnie po to powstał instagram. Na nim nie wymienia się informacjami handlowymi czy korespondencją z przelożonymi. Tu można pozwolić sobie na pełen luz. Wystarczy ustawić sobie dowolny nick w stylu @BadGalKasia i wrzucać wszystko to, co tylko zapragniemy, zaspokajając swoją potrzebę obnażania najgorszych prywatnych sekretów.
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
CIĄG DALSZY NASTĄPI...
poniedziałek, 25 lutego 2013
▲ "Jak założyć własną markę odzieżową" ▲
Aloha! Witam na blogu "2 COOL 4 ME".
Mam wrażenie, że ostatnio więcej osób pisze blogi, niż je czyta. Postanowiłem nie być obojętny na tę modę i założyć własnego bloga, na którym postaram się opisać wszystkie te trendy, na które Wy nie możecie pozostać obojętni. Wiadomo - "Obojętność jest passe, a pomaganie jest trendi".
Dlatego Wam pomogę.
Świat social mediów skrywa wiele sekretów; mam nadzieję, że ten blog pomoże Wam choć trochę zrozumieć to szaleństwo. Dziś przygotowałem dla Was bardzo przydatny poradnik...
Pora uwierzyć w siebie! Każdy może być dziś „hipterskim projektantem”. Zauważyliście wysyp nowych marek reklamujących się na Facebooku? Połowa bloggerów, celebrytów i wszelkich "wanna-be" ma dziś swoje "linie odzieżowe".
Wy też możecie!!!
Zacznijcie od wymyślenia jakiejś niekoniecznie sensownej nazwy w stylu „Teddy Bears say Goodbye” (ważne, by było super "oryginalnie"), a potem zaprojektujcie hipsterskie czarno-białe logo w paincie.
Teraz możecie już zabrać się za projektowanie. Próbna wersja photoshopa daje wam niesamowite pole do popisu. Jednak, proszę Was, bez przegięć.
Nie o to tu chodzi. Przepis jest bardzo prosty. ;)
Przed wami jeszcze tylko jeden krok. Najważniejszy krok! Założenie Fanpage’a, na który wrzucicie zarówno zdjęcia waszych niesamowitych projektów na białym tle z zapowiedzią, że już niedługo będą dostępne (czekacie tylko na dostawę :P), oraz
sesję waszej szczupłej przyjaciółki i wydziaranego kumpla z tunelami w waszych projektach. Najlepiej by wasi modele stali na tle muru, torów lub stacji PKP powiśle. Nie zapomnijcie o Vansach, papierosie w ręku i zamyślonych minach.
Mam wrażenie, że ostatnio więcej osób pisze blogi, niż je czyta. Postanowiłem nie być obojętny na tę modę i założyć własnego bloga, na którym postaram się opisać wszystkie te trendy, na które Wy nie możecie pozostać obojętni. Wiadomo - "Obojętność jest passe, a pomaganie jest trendi".
Dlatego Wam pomogę.
Wspólnie rozwiążemy zagadki typu: "Jak to się dzieje, że moja mniej urodziwa koleżanka ma więcej obserwatorów na Instagramie niż ja?", "Czemu nikt nie lajkuje moich uber alternatywnych linków na Fejsie?", "Po co mi Twitter, skoro nikt z moich znajomych go nie używa?", oraz chyba najczęściej padające pytanie ze strony damskiej części czytelniczek -
"Jak zostać śpiewającą szafiarką?".
"JAK ZAŁOŻYĆ WŁASNĄ MARKĘ ODZIEŻOWĄ"
Pora uwierzyć w siebie! Każdy może być dziś „hipterskim projektantem”. Zauważyliście wysyp nowych marek reklamujących się na Facebooku? Połowa bloggerów, celebrytów i wszelkich "wanna-be" ma dziś swoje "linie odzieżowe".
Wy też możecie!!!
Zacznijcie od wymyślenia jakiejś niekoniecznie sensownej nazwy w stylu „Teddy Bears say Goodbye” (ważne, by było super "oryginalnie"), a potem zaprojektujcie hipsterskie czarno-białe logo w paincie.
Teraz możecie już zabrać się za projektowanie. Próbna wersja photoshopa daje wam niesamowite pole do popisu. Jednak, proszę Was, bez przegięć.
Nie o to tu chodzi. Przepis jest bardzo prosty. ;)
Zacznijcie od wybrania na jaki element garderoby chcecie nanieść grafikę „Galaxy”. Macie wprost nieograniczony wybór! Tak, tak kochani! ŻADNA szanująca się marka, nie obejdzie się bez tego, jakże oryginalnego motywu! T-shirty, bluzy, skarpetki, worki na kapcie, kapcie, gacie! Świat wielkiej fejsbukowej mody nie stawia przed Wami granic! Stawia jednak jeden warunek - Galaxy musi być!
Kiedy macie już co najmniej 3 produkty z motywem Galaxy, należałoby zaprojektować bluzę z motywem jelenia, indianina, Myszki Mickey i lukrowanego pączka! Dzięki temu, pokażecie wszystkim znajomym, jak bardzo kreatywni i hipsterscy jesteście.
Lecz jeśli myślicie, że to wystarczy by ruszyć na podbój rynku, to jesteście w błędzie. Wasza kolekcja nie będzie kompletna bez linii stylowych, czarnych czapek z ironicznymi, białymi napisami w stylu - "Mamo, kiedy obiad?" lub "Noszę czapkę, bo jestem łysy".
Przed wami jeszcze tylko jeden krok. Najważniejszy krok! Założenie Fanpage’a, na który wrzucicie zarówno zdjęcia waszych niesamowitych projektów na białym tle z zapowiedzią, że już niedługo będą dostępne (czekacie tylko na dostawę :P), oraz
sesję waszej szczupłej przyjaciółki i wydziaranego kumpla z tunelami w waszych projektach. Najlepiej by wasi modele stali na tle muru, torów lub stacji PKP powiśle. Nie zapomnijcie o Vansach, papierosie w ręku i zamyślonych minach.
Teraz już tylko zapraszamy znajomych i nieznajomych których mamy w znajomych do polubienia strony... i śmiało możemy wpisać sobie „projektant/stylista” w obszarze "zatrudnienie" na fejsbukowym profilu
Dziękuję za uwagę. Pokój.
Dziękuję za uwagę. Pokój.
Subskrybuj:
Posty (Atom)